Strony

piątek, 21 lutego 2014

Rozdział 17

<OCZAMI HARLEY>

- Mamoooooo- jęczałam- Dlaczego zaprosiłaś tutaj Nicka?
- Och, daj spokój, kochanie- uciszała mnie, wyjmując kurczaka z piekarnika- Liptonowie są bardzo sympatyczni.
Ona chyba sobie kpi! George Lipton- dawca plemników, które stworzyły Nicka i jego siostry- kosi trawnik żelazkiem, a gdy za dużo wypije, wsiada na rower i śpiewa hymn Czech po rosyjsku, w między czasie wykrzykując "Husaria na Wiedeń" w osiemnastu różnych językach (w tym jednym jego indywidualnym). A to tylko po FRUGO, więc boję się pomyśleć, jak zachowuje się nasz sąsiad, po czymś procentowym. Jego seksowna (sarkazm na sarkazmie sarkazmem pogania) żona, Amanda Lipton, uroiła sobie, że jest wróżką. Jasne, wszystko fajnie, ale nie taką wróżką, która naciąga idiotów na pieniądze i przepowiada im przyszłość z kart, a najprawdziwszą postacią z bajek: ubrana w długą, różową sukienkę z bufiastymi rękawami i kartonowymi skrzydełkami przyczepionymi do pleców wymachuje plastikową różdżką i zamienia ludzi w ropuchy. W swojej wyobraźni przynajmniej...
Jedna z sióstr Nicka, Ravynn, stylizuje się na emówę, nosi przerażające soczewki i czarną pelerynę do ziemi, żeby nikt nie mógł zidentyfikować jej cienia. Natomiast druga siostra... Jej do końca nie pamiętam, ale wiem, że ma na imię Tesla i, że w wieku pięciu lat biegała po wsi z siekierą i śmiała się jak nawiedzona, rżnąć wszystko, co popadnie.
Tak, niewątpliwie są bardzo sympatyczni...
- Mamo... No weź- stęknęłam, jednak w niczym to nie pomogło. I tak miała już spaprany humor przez tą całą akcję sprzed dwóch godzin.
Skończyło się na szczęście tylko krótką pogadanką na temat szanowania swojego ciała, skierowaną do Malika i upomnieniem dla całej naszej szóstki. Mojej bliźniaczce oczywiście się upiekło, bo całą akcję przesiedziała w sąsiednim domu i wróciła już po zajściu. Nie miałam jej tego za złe... Chociaż... W sumie trochę miałam. Ona zawsze miała talent do tego, by wyłapać odpowiedni moment i w odpowiednim momencie się wycofać. A ja niestety czegoś takiego nie posiadałam.
- Idź się lepiej przebierz- poleciła mama- Nie będziesz w takim stanie gości przyjmować.
- Ale ja ich wcale nie chcę przyjmować. Ani w takim, ani w innym stanie...
- Nie jojcz- uciszyła mnie- I załóż spódnicę.
Wtedy już wiedziałam, że tę sprawę przegrałam, dlatego, nie wdając się w żadne dyskusje, opuściłam pomieszczenie i skierowałam się do mojej sypialni. Po drodze jednak zostałam zatrzymana przez Liama i jego "Zagrasz ze mną w szachy?". No przecież myślałam, że mnie coś zaraz strzeli, jednak grzecznie (na miarę moich możliwości) odmówiłam i wyminęłam go.
"Załóż spódnicę"- brzęczało mi w uszach, kiedy otworzyłam szafę i zaczęłam rozglądać się nad odpowiednim na tę okazję zestawem. Najchętniej odziałabym swoje ciało w mundur wojskowy i zaopatrzyłabym się we wszystkie potrzebne do pozbycia się Nicka przedmioty... Typu karabin maszynowy, miecz świetlny, łom, kilka kamieni... Albo chociaż głupią kartkę papieru, żeby przeciąć mu żyły... Ale nieee... "Załóż spódnicę"... Dobrze... Założę spódnicę... Założę szpilki... Jeszcze sobie może makijaż zrobię i pomaluję paznokcie... I będę wyglądała jak klown... POSTANOWIONE! Chcą klowna, to będą go mieli.
Tak więc wybrałam odpowiedni zestaw tak, aby spodobał się mojej rodzicielce, jednak musiałam jeszcze pożyczyć lokówkę od siostry.

<OCZAMI LOUISA>

- Boże, jaki ty jesteś głupi, Louis!- wrzasnął Harry na cały dom.
- Ja? Nawet nie trzeba przypominać, Styles, kto ostatnio wpadł na genialny pomysł rozpuszczenia Malikowego żelu do włosów w piekarniku!- syknąłem.
- To było dawno i... NIEPRAWDA- obronił się lokers- Poza tym, sam się zgodziłeś, tempaku.
- Człowieku, czy ty chodzisz na terapię do doktora Oetkera?- spytałem zdegustowany, po czym szepnąłem mu na ucho- Stary, to nie jest prawdziwy lekarz...
- Tak? No to uważaj! Dziś w nocy śpimy oddzielnie- zagroził po dłuższej chwili namysłu.
- Co?! I ty, Brutusie, przeciwko mnie?! - zdenerwowałem się- Pamiętaj, że to ty pierwszy za mną zatęsknisz!
Teatralnie obróciłem się na pięcie i pomaszerowałem do łazienki, by mocniej skropić się perfumami w celu podsycenia ekstazy mojego przyjaciela, który wielokrotnie utwierdzał mnie w przekonaniu, że ich zapach działa na niego jak Nandos na Horana.
Oparłem się obiema rękami o umywalkę i głośno wypuściłem powietrze z ust. Poznam Nicka. Pierwszą, prawdziwą miłość Harley. Jak się z tym czuję? Do kitu. Dlaczego się tak czuję? Nie mam pojęcia. Ostatnio nie rozumiem sam siebie. Z jednej strony ta dziewczyna działa mi na nerwy, ale kurwa... Uważam to za cholernie podniecające... Ona ma w sobie po prostu wszystko, co jest mi potrzebne... Ma niesamowite poczucie humoru, wystrzałową osobowość, zajebisty wygląd... Ta... Jeden, mały problem. NIENAWIDZI MNIE i uważa mnie za zero. A wkurza mnie to tym bardziej, że mogę mieć KAŻDĄ dziewczynę. KAŻDĄ- oprócz tej, którą chcę.
- Kurwa- przekląłem pod nosem- Zapomniałem spodni.
Po chwili z powrotem znalazłem się w pokoju i zacząłem grzebać w "mojej szafce" wśród brudnych skarpet chłopaków, pustych opakowaniach po batonach Niall'a i wymiętych koszul Liam'a. Z "mojej szafki" zrobili sobie składzik... Przywykłem.
- Ja pierdolę! Malik, debilu!- wrzeszczałem, dobijając się do drzwi łazienki.
Dwie minuty. Dwie cholerne minuty mnie nie było, a ten idiota już zdążył się tam zaszyć. I pewnie prędko nie wyjdzie. Bo Zayn Malik+ lusterko=pierdyliard godzin kontemplowania urody i układania włosów. I co z tego, że i tak zawsze wyglądają tak samo? Takie są podstawy matmy.
- Trzeba było zaklepać!- wydarł się, a ja mogłem przysiąc, że w tamtym momencie wytykał mi język.
- Zaklepałem!- tupnąłem nogą- Co ja mam teraz zrobić?! Ten wieśniacki konus będzie tu za godzinę, a jestem w rozsypce!
- Właśnie Malik- przyłączył się do mnie Liam- Lou-Lou musi doskonale przy nim wypaść, żeby zaimponić Harley.
- Jak ci, kurwa, zaimponię, to cię matka nie pozna!- zagroziłem mu.
- Pomagam ci- odparł.
- Nie potrzebuję twojej pomocy, zrzędliwy trollu- syknąłem- A ty, melepeto, otwieraj!
- Nie słyszę cię- zaświergotał Zayn, wyjątkowo głośno puszczając wodę.
- Ciąg się flecie po tapecie- mruknąłem pod nosem i po raz ostatni z całej siły uderzyłem w masywne drzwi.
Dobra tam... TROLLO-YOLO... Mogę się założyć, że ten cały Lipton ma mordę jak tatarskie siodło, więc wygram z nim nawet, jak sobie twarz gównem wysmaruję. Ja zawsze jestem idealny... Nie no... Przecież muszę się jakoś prezentować. Szlag by to trafił... Dobra, znajdę sobie inną łazienkę...

<OCZAMI HARLEY>

Wparowałam do mojej łazienki i szybko podłączyłam lokówkę do prądu. Zrzuciłam z siebie koszulkę i zabrałam się za odpinanie stanika, kiedy spod mojego prysznica wyskoczył NAGI Tomlinson.
- Ja pierdolę!- pisnęłam- Co ty tutaj robisz, niewyżyty zboczeńcu?!
A on stał sobie bez skrępowania i chichrał się pod nosem, jakby to była najzabawniejsza rzecz pod słońcem. Zakryłam oczy, szybko wybiegłam z pomieszczenia, pospiesznie wrzucając na siebie koszulkę i skierowałam się na dół. Przemierzałam dom z prędkością rakiety NASA, wyklinając pod nosem na wszystkie możliwe bóstwa. DO JASNEJ CHOLERY, CO TEN PATAFIAN ROBIŁ POD MOIM PRYSZNICEM?! Kręciłam się wkoło sofy, jak gówno w przeręblu. Jak...? Dlaczego...? UGH.
Nie minęło 5 minut, a koło mnie pojawił się wspomniany kutafon- tym razem w pełnym odzieniu. 
- Wywarłem na tobie ogromne wrażenie- stwierdził, brechtając się jak hiena.
Poczułam, jak wszystko się we mnie gotuje. Jakby ktoś wjebał mi do głowy pięć kilo kapusty, osiem lasek kiełbasy i paczkę liści laurowych i próbował zrobić bigos.
- Co ty robiłeś w mojej łazience?- syknęłam oburzona. 
- Wiesz... Myłem się... Nie... To takie oczywiste- odparł bez cienia zmieszania.
- BYŁEŚ TAM NAGO!- wrzasnęłam.
- O nieee- teatralnie zakrył usta dłonią- Jak ja tak w ogóle mogłem? Myć się bez ubrań? Swoją drogą... Ty też demonstrowałaś to i owo... Nie masz się, czego wstydzić. Siary nie ma...
- Ty z kolei prawdopodobnie nie raz wypłakiwałeś swoje kompleksy w poduszkę- odgryzłam się.
- Tak samo, jak ty w kwestii twojego całowania! Prawie odgryzłaś mi język!- związał ręce na piersiach, widocznie z siebie zadowolony. 
- Ty jesteś pojebany- stwierdziłam ze stoickim spokojem. 
- Co się tutaj dzieje?- w pokoju, jak na komendę pojawili się moi rodzice. Lepszego momentu nie było?!
- Yyyy...- zawahałam się, spoglądając z nadzieją na szatyna, prosząc go w myślach, by jakoś sprytnie z tego wybrnął.
- Louis i Harley się całowali i uprawiali seks w łazience!- pisnęła Polly, która prawdopodobnie niedawno została przywieziona przez babcię i podsłuchiwała naszą wymianę zdań.
Czy ja muszę mieć takiego pecha? CO ZA WSTYD...
Uratował mnie dzwonek do drzwi. PRZYSZLI, PRZYSZLI, PRZYSZLI!!! Ocalili mój honor!
Rysy mojej rodzicielki automatycznie złagodniały, ojciec przybrał pozę bardziej tępą niż zazwyczaj, a ich oczy wyrażały jedynie dezorientację. Oboje powędrowali, by otworzyć gościom. W drzwiach stał jednak tylko Nick, który bez zaproszenia wparował do salonu i zaczął szukać mnie wzrokiem. 
- Liczyłem, że założysz coś bardziej wyrafinowanego- skomentował.
- A ja liczyłam, że zdejmiesz tę maskę. Halloween się skończył- mruknęłam- Po kiego tu przypełzłeś? 
- Żeby ostrzec ciebie i tych twoich... No ich- wskazał na Pierdzinsona z wyraźnym zwątpieniem.
- Przed czym?- zdziwiłam się.
- Przed Teslą- odparł szybko- Oni będą tu za jakieś 5-6 minut. Nie macie dużo czasu.
- Ale o co chodzi?- zapytał Louis. 
- Moja siostra jest tą waszą... No...
- Fanką?
- Nie... To jest coś więcej!- wrzeszczał Lipton- Żeby wejść do jej pokoju trzeba przejść przez pasiaste wrota z klamką z widelców i korytarz Hazzusiowej przystojności z lustrzaną podłogą, w którym leci jakiś irlandzki marsz weselny...
- O kurwa- skomentował Tomlinson- Ile ona ma lat?
- 12- odparł chłopak.
- Czekaj... Dlaczego nam to mówisz?- zainteresowałam się. Nick nigdy nie robił niczego, co komukolwiek mogłoby pomóc bez jego korzyści.
- Harley, poobklejałem jej plakaty twarzami Shreka i stworzyłem One Direshrektion, więc uwierz mi, jestem w stanie zrobić wszystko, żeby tylko ich nie poznała.

<OCZAMI LOUISA> 

Siedzimy u nas w sypialni już od jakichś czterech godzin. Plus jest taki, że Harley i Yamaha siedzą z nami. Ich rodzice powiedzieli tym ludziom, że wyjechały i dowalili coś o surowych ziemniakach i pierdyknęli krótką wzmiankę o rajtuzach i kolorowych marionetkach... Generalnie naściemniali strasznie dużo i w połowie zaczęli się potykać o własne kłamstwa. Dziwni ludzie.
- Co robimy?- spytał Liam, przerywając niezręczną ciszę po raz osiemdziesiąty czwarty. Tak, jestem tak znudzony, że zacząłem liczyć- Gramy w szachy?
- NIE!- ryknęliśmy znów chórem, co odebrał jako zniewagę majestatu i odwrócił się twarzą do ściany.
Po jakimś czasie usłyszeliśmy gromkie śmiechy na dole i dźwięk zatrzaskiwanych drzwi. 
- Możecie schodzić!- zawołała pani Johnson z dołu- Zostało trochę jedzenia!
Jak powiedziała, tak zrobiliśmy.
- Harley, ty też- dodał pan Johnson- będziemy sobie musieli odbyć pogadankę!

<OCZAMI HARLEY>

Leżałam w łóżku już od dobrych piętnastu minut, ale nie mogłam zmrużyć oczu. Cały czas myślałam o tym, co się stało i o tym, co wyczynili moi rodzice. Nie dość, że świergotali o pogadance, którą muszą ze mną przeprowadzić wcześniej, niż zamierzali, to jeszcze nazwali mnie "Naughty Harley".
 Ekran mojego telefonu się zaświecił, więc z głębokim westchnieniem, postanowiłam po niego sięgnąć.
"Jak chcesz to ja mogę przeprowadzić z Tobą tę pogadankę. Jestem starszy, bardziej doświadczony. Myślę, że zabłyśniesz przy rodzicach..."
Louis. Tomlinson. JPDL.
"Skąd masz mój numer, śmieciu?"
"Cóż... Horaś robi się niezwykle rozmowny, kiedy da mu się kanapkę"
"Wiesz, że jestem w pokoju obok?"
"Chcesz, żebym przyszedł? Możemy dokończyć to, co zaczęliśmy w łazience... ^^"
"NIE!!! Poza tym... Niczego nie zaczęliśmy. Nie pozwalaj sobie!"
"No i widzisz? Dlatego smsuję..."
"Działasz mi na nerwy, Tomlinson"
"Dobranoc, Naughty Harley"
"Muszę zmienić numer!!!"
 Mogę przysiąc, że słyszałam jego perfidny rechot zza ściany...
__________________________________________
Siema! 
To tego... Jest rozdział. Krótki, mało treściwy, generalnie porażka, ale nie mam weny, a miałam na niego tylko 1,5 godziny. Chciałam dodać na czas :)
Aha... Wgl... To fragment z łazienką zaczerpnięty z innego bloga (zmienione trochę dialogi). Więc to Paulince (AnotherCrystal) należą się ukłony ;) Przepraszam autorkę, to się więcej nie powtórzy... Mam nadzieję, że nie ma mi tego za złe... Swoją drogą, jej opowiadanie jest naprawdę GENIALNE i kto z Was jeszcze go nie przeczytał, musi to nadrobić <3 
Bardzo Wam dziękuję, że ze mną jesteście, że mnie wspieracie i wgl...
Kocham Was <3 
Rozdział dedykuję Adzie (KC, kicia) i Marcelinie (Cb też) <3 
I ogólnie...
Tyle...
Jak Wam się podoba, komentujcie... <3 
Miłego weekendu! :3
~Kocia3ek

26 komentarzy:

  1. Kocham to opowiadanie i czekam na nn ^^ <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie mogę po prostu. Nie spodziewałam się, że Harley i Lou będą uprawiać seks w łazience XDD
    I stwierdzam, że Polly jest totalnie zdemoralizowana. Normalnie jakby miała prywatne lekcje u Harry'ego, a to podejrzane...
    Wiesz, Kotku podejrzane jest też to że miałam zamia cię poprosić żebyś zrobiła jakąś perspektywę Louisa a ty mi tu sama z nią wyskakujesz. Po prostu czytasz mi w myślach XD
    Ale najbardziej mnie ciekawi ile Harry przeżyje bez spania z Lou w jednym łóżku XD

    Nie muszę chyba mówić że czekam na kolejny i co z tego, że rozdziały są co tydzień - ja i tak będę zaglądać tu codziennie XD
    Twoja panna Adrianna :3

    OdpowiedzUsuń
  3. Hahahaa genialny rozdział (jak zwykle).
    Cały czas szczerzyłam się do ekranu.
    :D
    Pisz szybko następny ;)
    Dużo weny xx

    OdpowiedzUsuń
  4. Zajebiście zajebisty !!! Spotkanie w łazience --> popłakałam się ze śmiechu ;D Serio, aż dostałam jakiś skurczy brzucha i musiałam na chwilę przerwać czytanie, żeby się uspokoić ;-) Po prostu świetny, więc raczej nie masz prawa mówić, że jest beznadziejny, hahh ;P No i ten seks w łazience.. Nie no, po prostu leję pod siebie xD Powodzenia w pisaniu następnego ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. SUPER MEGA ZAJEBISTE ROZPIERDALA MI PSYCHIKĘ POZDRO Z PODŁOGI :D HARLEY I LOUIS UPRAWIALI SEKS W ŁAZIENCE PO PROSTU GENIALNE POLLY MNIE WYKAŃCZA HAHHAHHAHAHAHHAHAHAHA
    POZDRAWIAM ~EDYTA ZAPRASZAM DO MNIE
    http://liampayneopowiadanie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Hahahaahah!! Omg, hahahah! Leże i nie wstaje! Ty to masz najlepsze teksty! Hahahah Doktor Oetker! I ta mała, ale jest rozgadana! Tak przy rodzicach...
    Czekam na następny!
    Xx

    OdpowiedzUsuń
  7. Zawsze kiedy czytam nowy rozdział słowa, które mam zamiar napisać w komentarzu same mi się nasuwają. Teraz... Autentycznie brak mi słów...
    A ta dedykacja to domyślam się dla mnie, tak?
    Jeśli tak to:
    JEZUSIE PRZENAJŚWIĘTSZY!!!
    To tak jakbym dostała autograf od 1D, albo innej na światową skale gwiazdy.
    Ty dziewczyno jesteś moją idolką, moim guru. Po prostu Cię kocham! Jestem jedną z twoich fanek nad fanki! Dziękuje, dziękuje, dziękuje, dziękuje z dedykacje! O Boże nie wiem co jeszcze mam tu napisać. Jak mam Ci to przekazać, tą moją radość? Czuję się nie spełniona w kwestii komentarza... Jeszcze raz dziękuje! I pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  8. Koncówka - Awwwwwwwwww <33 Fajnie bybyło jagby nowy rozdział zaczoł się od tego, że on jednak do niej wbiję O.O c

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajniej by było gdyby to Harley weszłą do pokoju Lou <3

      Usuń
  9. Nie wiem jak ty ti robisz, ale powiem tak... Miałam dzisiaj okropny humor ale jak przeczytałam rozdział ti nie mogłam sie przestać szczerzyć do telefonu.
    Jesteś B O S K A!!!
    Haha. Kocham to opowiadanie.
    Zapewne domyślasz się, ze (jak kazdy z resztą :P) czekam na nowy rozdział. Mam nadzieję że będzie równie zabawny, albo i bardziej, co ostatnie :)
    Pozdrawiam
    Agnieszka <3

    OdpowiedzUsuń
  10. zastanawiałam sie długo czy mam to pisać... jednak postanowiłam ... napiszę to co chciałam.. Więc tak szczerze coraz mniej rozumiem tego bloga :/ Skoro Nick złamał serce Harley i ma taką psychiczną rodzinę to po cholerę zaprasza ich matka H do domu? ( ja bym osobiście nie wybaczyła czegoś takiego to jak rozdrapywanie ran) Myślałam ,że postać Nicka spowoduje coś ciekawego, coś co sprawi ,że Lou będzie zazdrosny ale tak naprawdę jego osoba nie wnosi nic... :/ Szkoda też ,że nie pociągnęłaś tematu seksownej H to byłoby naprawdę fajne. Moment w łazience przez chwilę super ale później H jak zwykle musiała wyrazić swoje zdanie na temat Lou co osobiście sądzę, staje się uciążliwe :/ Mogłabyś już rozwinąć ich relacje. Końcówka była świetna <3
    Przepraszam ,że tyle negatywnych opinii pod tym rozdziałem ale czułam, że musiałam. Tak czy inaczej lubię tego bloga, Ty się kocie też rozwijasz z pisaniem więc to bardzo dobrze :) Mam nadzieje ,że niebawem Harley zdejmie maskę. Pozdrawiam/Add

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzisz...
      Problem w tym, że jeżeli chodzi o Nicka, to jego postać naprawdę się rozwinie, ale to dopiero za chwilę...
      A jeżeli chodzi o Harley i Lou... Cierpliwości. Nie możecie ode mnie wymagać, żeby Harley zmieniła się z dnia na dzień. To jest jej charakter i na tym właśnie opiera się jej postać.

      Usuń
    2. Poza tym- nie chcę robić z tego bloga taniego romansidła. Nie taki był zamiar, bo tego typu opowiadań w sieci krąży 349056290384589 i jeszcze więcej ;)

      Usuń
  11. Nie mogę doczekać się następnego rozdziału :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Zajebisty <33333 Kiedy następny? ;**

    OdpowiedzUsuń
  13. Pozdro z podłogi ;D Twój blog ryje mi psychikę xD Polly chyba na serio bierze lekcje u chłopaków. Spędza za dużo czasu z Hazzą i widać efekty. Kocham Twoje opowiadanie. Jest jedyne w swoim rodzaju, niepowtarzalne i wyjątkowe :D
    Pozdrawiam
    Owl ;D

    OdpowiedzUsuń
  14. Bosz, te ich riposty mnie powalają! Zaraz chyba z łóżka spadne!
    Czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  15. Cześć! Zostałaś nominowana do Liebster Awards więcej informacji tutaj: http://black-harry-styles.blogspot.com/2014/02/liebster-award-wznowienie-bloga.html

    Gratuluję :)

    OdpowiedzUsuń
  16. to opowiadanie jest tak pokręcone, że fajne :D Życzę dużo weny :*

    OdpowiedzUsuń
  17. Czekam na next ;3

    OdpowiedzUsuń
  18. Już nie mogę sie doczekać nn :D

    OdpowiedzUsuń
  19. Kiedy next ? Tęsknimy :(

    OdpowiedzUsuń
  20. 59 yrs old Help Desk Operator Kleon Murphy, hailing from Manitou enjoys watching movies like Stargate and Swimming. Took a trip to Ilulissat Icefjord and drives a Ford GT40. mozesz szukac tutaj

    OdpowiedzUsuń