<OCZAMI HARLEY>
Obudziłam się rano zlana potem. Śniło mi się, że Polly jedzie sobie traktorem, obok niej Olly Murs na deskorolce (DAMN! Co on tam do cholery robił i w jaki sposób ją dogonił, ja się pytam). A ja stałam przy ścianie jakiegoś budynku. A Polly... Jak to Polly... Dasz jej traktor weźmie całą rękę... Jakoś tak to chyba leciało. Tak więc Polly nie umiała zahamować i wjechała we mnie... A raczej wjechałaby, gdyby nie SuperPierdzinson w swoich męskich granatowych rajtuzkach, który w ostatniej chwili mnie uratował... Jednak to jeszcze nie koniec... Potem wziął mnie w ramiona i chciał mnie pocałować...
- Jezu!!!- wrzasnęłam, kiedy szczegółowo przypomniałam sobie ten nietypowy sen.
Jak na komendę przed moim łóżkiem wyrosła moja siostra bliźniaczka, która poczęła wpatrywać się we mnie z niepokojem w oczach, jak na zbiega ze szpitala dla psychicznie obłąkanych.
- Co ci się stało?- wydukała w końcu.
- Louis mnie pocałował- wyjaśniłam, wzruszając ramionami.
Jej źrenice automatycznie się rozszerzyły i przysięgam, że jeszcze chwila, a musiałabym zbierać jej gałki oczne po podłodze.
- We śnie- dokończyłam, kiedy prawie zaczęła rwać sobie włosy z głowy.
- Jak dobrze- odetchnęła z ulgą- Już się bałam, że utkwiłyśmy w tym razem.
Spojrzałam na nią podejrzliwie, a kiedy posłała w moją stronę jeden ze swoich licznych uśmiechów "Zapomnij, że coś w ogóle powiedziałam", wiedziałam już, że coś się święci.
- W czym razem?- zapytałam- Yamaha, masz mi coś do powiedzenia?
- W niczym- odparła wymijająco.
- Wróć, siostro!- zażądałam, gdy zaczęła się powoli wycofywać.
Przeklęła pod nosem, po czym z powrotem obróciła się w moją stronę.
- Pocałowałaś kogoś- stwierdziłam- Kogoś z One Direction.
Zarumieniła się.
- O kurwa- mruknęłam- Harry.
Brązowowłosa zacisnęła wargi i niepewnie kiwnęła głową. Wyglądała, jakby zaraz miała się rozpłakać.
- Chodź tutaj- poprosiłam, przesuwając się, aby zrobić jej miejsce obok mnie- Co się stało?
- On się teraz do mnie nie odzywa- wyjaśniła prawie przez łzy- Nie wiem, co się z nim dzieje... Może to ze mną jest coś nie tak, ale... Co ja zrobiłam źle?!
Przytuliłam ją do siebie i pogładziłam delikatnie po głowie.
- Zakochałaś się, kochana...- szepnęłam- Znowu...
<OCZAMI LOUISA>
Od jakiejś godziny ślęczymy z chłopakami na twitterze Nialla i czytamy komentarze zdesperowanych fanek. "Niall, zostanę twoją żoną!", "Niall, kocham Cię", "Niall, nasze dziecko będzie takie piękne". Zaczyna mnie to już bawić, ale wiem, że bez nich wszystkich byśmy nie istnieli, więc muszę być im za to wdzięczny. Tak po prostu wypada.
- Sprawdź profil Harley- zaproponowałem, kiedy zrezygnowany blondyn skończył "lajkować" wszystkie posty Demi Lovato... Biedak- nadal myśli, że ma u niej jakiekolwiek szanse.
Spojrzał na mnie jak na kretyna.
- Chcę się ponabijać- wytłumaczyłem, a cała czwórka kiwnęła ze zrozumieniem głowami.
Niestety, okazało się, że nie ma się z czego nabijać, bo każde jej zdjęcie było perfekcyjne i jestem przekonany, że gdybym znał ją tylko z tego portalu, mógłbym się w niej zakochać. W sumie trochę szkoda, że się tak nie lubimy.
- Przewijaj, nie mogę dłużej patrzeć na te oczy...- jęknąłem, kiedy rozanielony Nialler od kilku dobrych minut wpatrywał się w jedno zdjęcie.
Harry już od początku dnia nie brał udziału w żadnej z naszych konwersacji, jednak wisienką na torcie było dodana przez Harley fotografia z Yamahą. Po prostu wstał, polazł na swoje łóżko i teatralnie się na nie walnął topiąc swój łeb w poduszce.
Zerknąłem na niego kątem oka i poważnie zacząłem się martwić.
- Chłopaki, zostawcie nas samych... Zróbcie jakieś śniadanie, czy coś...- poprosiłem.
Kiedy drzwi się zatrzasnęły, podszedłem do lokatego, po czym wspiąłem się do niego na łóżko i klapnąłem mu dupą na plecach. Nie zareagował, więc inteligentnie postanowiłem wybębnić mu marsz weselny na łepetynie. Nadal nic...
- HAAAAAAAAAAAAAAARRY- wydarłem mu się w końcu do ucha, traktując to jako jedyną możliwość zwrócenia na mnie jego jakże cennej uwagi.
On z kolei rzucił mi takie spojrzenie, jakbym co najmniej zabił mu rodziców i zostawił kartkę: "Sorry, poniosło mnie”. Miał zaczerwienione oczy i wiedziałem, że z trudem starał się powstrzymywać łzy.
- Co się stało, stary?- spytałem- Heh... Harry- stary... Zrymowało mi się... No czemu się nie śmiejesz?
On nadal nie okazywał żadnego zainteresowania moimi głupawymi minami, co zbiło mnie z tropu. Nigdy nie byłem dobry w pocieszaniu ludzi, a on świetnie o tym wiedział. W końcu sam wprost uwielbiał tematy, które wywoływały niezręczność u drugiego człowieka. Urodził się po to, by dobijać ludzi swoją prostolinijnością, wszystkowiedzącym spojrzeniem oraz uśmiechem i pewnością siebie. To była maszyna do wpędzania ludzi w kłopotliwe sytuacje. A kiedy sam znalazł się w takiej sytuacji... Cóż... Szukał winy wszędzie dookoła, tylko nie w sobie.
- To nie jest śmieszne, Lou!- wrzasnął.
- No nie wiem, czy nie jest, bo nie chcesz mi powiedzieć!- odparłem.
- Całowałem się z Yamahą- wydukał, prawdopodobnie mając nadzieję, że tego nie usłyszę.
- O kurwa- jęknąłem.
- No właśnie...- kiwnął głową- I co teraz?
- Jak ciało A z ciałem B działa, to się ciało C nie wpierdala- stwierdziłem, po czym zacząłem mu tłumaczyć, kto w naszej zbożowej społeczności pełni funkcję którego z przedstawionych przez nas ciał.
- Louis- skarcił mnie- Co ja znowu źle zrobiłem?
- Zakochałeś się, stary...- wyjaśniłem- Znowu...
<OCZAMI HARLEY>
Po śniadaniu, przygotowanym przez trzech kuchcików w różowych fartuszkach, Yamaha oznajmiła, że otrzymała pilny telefon od mamy, która prosi nas, abyśmy ruszyli na drugi koniec wsi i pomogli naszej szalonej sześćdziesięcioletniej sąsiadce porządkować strych. Moja siostra na szczęście zwinnie ominęła temat mojej kontuzji, więc jest szansa, że rodzice się o niej nie dowiedzą.
A co jest najlepsze? Yam wpadła na iście genialny plan, iż nie może pozostawić mnie samej w domu i wydeleguje jedną osobę z tej bandy nieogarów, aby mnie "pilnowała".
Padło na... Malika. Chłopak tak się szczerzył, że jego uśmiech wyglądał, jakby ktoś niedoświadczony z ogromną prezyzją wciskał mu botox kalkulatorem.
Tak więc, kiedy moja troskliwa siostrzyczka ułożyła mnie wygodnie na kanapie w salonie (chciała zmienić moje otoczenie), zostawiła Zaynowi wszelkie instrukcje na poziomie "Nie jedz żółtego śniegu, to nie lody cytrynowe", wymaszerowali z domu, śpiewając jakąś nieznaną nikomu, pozytywną piosnkę o seksownym deszczu i bezdusznym/ bezusznym (nie dosłyszałam, bo w tamtym momencie usiłowali zaaranżować cudny dwugłos) rolniku, który siekierą zaciupał swoją niebieskooką córkę.
Zatem... Siedziałam na tej sofie i wgapiałam się, jak idiota w ciemny ekran telewizora.
Po chwili dołączył do mnie mulat owinięty bardzo pociągającym kocem w misie, należącym swoją drogą do Polly i siadając na przeciwko mnie, zaczął obserwować każdy mój ruch.
- Mógłbyś wyjść? Potrzebuję świeżego powietrza- poprosiłam.
- HA HA HA- przeciągnął- Bardzo śmieszne... Słuchaj, Harley... Bo tak masz chyba na imię... Ja nie jestem Louisem, okej? JESTEM ZAYN... Z.A.Y.N...
- Pięknie, umiesz przeliterować swoje imię... No to teraz spróbuj też nazwisko, przyda mi się godzina spokoju- mruknęłam.
- Ten cięty język to chyba po mamusi, co?- zapytał.
- Nie trafiłeś... Akurat po tatusiu...- wytknęłam mu język.
- Czemu jesteś do mnie tak wrogo nastawiona?- zainteresował się.
- Bo wyglądasz jak napchana sterydami dziewczyna, która wygląda jak chłopak, który wygląda jak dziewczyna- wytłumaczyłam- I masz za dużo samoopalacza na mordzie.
- HARLEY, KURWA!- wydarł się- Od kilku dni próbuję się z tobą zaprzyjaźnić, ale skutecznie mi to uniemożliwiasz. Wytłumaczysz mi, dlaczego?
- To ty mi wytłumacz, dlaczego chcesz się ze mną zaprzyjaźnić...- poprosiłam.
- Bo jesteś śliczną, mądrą i inteligentną dziewczyną- odparł, przerastając tym samym wszelkie moje oczekiwania i sprawiając, że prawie zrobiło mi się głupio- I czuję, że my dwoje możemy stworzyć całkiem zgraną drużynę.
Wpatrywałam się w niego, jak ślepy w zezowatego, ale on jakby nic sobie z tego nie robił.
- To jak, wchodzisz w to?- zapytał, wyciągając dłoń w moim kierunku.
- Taaa- zawahałam się- Ale daj mi kocyk, bo mi zimno...
- Magiczne słowo- upomniał mnie.
- Proszę- walnęłam od niechcenia.
- A to drugie? Za ten samoopalacz na przykład...- uśmiechnął się.
- Przepraszam- szepnęłam wymijająco.
- Od razu lepiej- podał mi materiał, po czym przybliżył się do mnie i wbił się pod niego.
- Mówiłaś, że ci zimno, no to cię rozgrzeję, mała- powiedział, poczynając dziwacznie poruszać swoimi brwiami we wszystkie strony świata (głównie to w górę i w dół, ale nigdy nie byłam dobra z geografii).
- A myślałam, że to Harry jest tym zboczonym- westchnęłam, natychmiast przypominając sobie o niedoli mej bliźniaczki- Swoją drogą, ile on miał dziewczyn?
- Zaokrąglić do dziesiątek, czy do setek?- zapytał chłopak- A tak poważnie... Kto by to liczył?
Kiwnęłam głową. Taka odpowiedź w pełni mi wystarczyła.
- Wiesz, Harley... Wyglądasz jak piąty teletubiś- stwierdził Malik, szczerząc się niemiłosiernie.
- O głupoto, bądź pozdrowiona- wzniosłam oczy do nieba, po czym uderzyłam mulata w ramię.
- Gdybym był zboczony, uznałbym to za podniecające- mruknął, powodując tym samym, iż automatycznie się od niego odsunęłam, na co tylko cicho zachichotał.
- Całe życie z wariatami...
Wykręciłam młynka oczami i szczelniej zakryłam się kocem, ponieważ uznałam wypowiedź mojego poprzednika za wiążącą na tyle, iż obawiałam się o moje dotychczasowe dobro cielesne.
- A jak tam z Louisem?- zaciekawił się ni z gruszki, ni z pietruszki.
- Nawet mi o nim nie mów! Jak go widzę, to mi węgiel w piwnicy kiełkuje!- rzekłam.
Zayn podniósł się z miejsca, słysząc otwierające się drzwi.
- CO TAM GOŁĄBECZKI?- rozległ się piskliwy jazgot Tomlinsona.
- O węglu mowa, a kiełki tu- szepnął mi do ucha Malik, na co uśmiechnęłam się w duchu, uświadamiając sobie przy tym, że nie jestem jedyną osobą w tym domu, której znajomość związków frazeologicznych ogranicza się do minimum.
- Po coś przylazł?- warknęłam.
- Ach, ciebie też miło widzieć, kochanie- odparł sarkastycznie- Mam cię zmienić, piękny...
Puścił oczko do swojego przyjaciela, na co ja tylko skrzywiłam się z niesmakiem.
- Mnie jest tutaj dobrze- broniła się owa piękność.
- Zapewniam cię, brachu... Mnie też będzie dobrze- wyszczerzył się- Spadaj, bo nie ma czasu. Skręcasz w lewo, potem w prawo, potem w lewo, w lewo, w prawo, potem prosto, w lewo, w prawo, potem wracasz się tą samą drogą aż dojdziesz z powrotem tutaj i... Leziesz prosto przez jakieś dwa kilometry do takiego zielonego domu z czerwonym dachem. I jak już zobaczysz ten dom, to znaczy, żeś polazł za daleko i musisz się wrócić z kilometr do chałupy z pasącą się krową na podwórku. Będzie takich miejscówek dużo, ale dookoła tej właściwej krowy przed tym właściwym domem będzie latał wrzeszczący Liam z pagajem... Nie przegapisz... Także... Szerokiej drogi! Do widzenia! Adiós! Au revoir! Auf Wiedersehen! La reved...
- Skończ już!- przerwał mu znudzony chłopak, po czym bez słowa opuścił kolejno pomieszczenie i dom.
Louis wydawał się tylko czekać na tę chwilę, bo obrócił się w moją stronę i zaczął wyczyniać różne przedziwne rzeczy, udając, iż jego rozwiane we wszystkie strony kłaki to nowa, długo stylizowana fryzura pt. "po seksie".
- Może stoperan, kolego?- spytałam, ponieważ nie zapowiadało się, by którakolwiek z jego wypowiedzi mogła nawiązywać do normalnej konwersacji.
- Nie bądź zabawna... Po co mi stoperan, Harley?- zainteresował się.
- Bo chyba cię posrało, jeżeli sądzisz, że spędzę tutaj z tobą chociaż minutę- wyjaśniłam.
Generalnie strasznie mnie irytował, ale to chyba dość logiczna sprawa, ponieważ żadnych innych emocji nie wzbudzał we mnie odkąd się tutaj pojawił. Dlatego możecie sobie wyobrazić moje oburzenie, kiedy to uradowany postanowił zasiąść koło mnie.
- Okej, Harley...- westchnął, nie do końca wiedząc, do czego zabrać się na początku- Dobrze wiemy oboje, że teraz jest... inaczej.
Uniosłam jedną brew do góry i czekałam na dalszy rozwój wydarzeń.
- Po tym kuniu i w ogóle- doprecyzował- Więc czemu chcesz wracać do tego, co było wcześniej?
- A co ty sobie niby wyobrażasz, co?!- uniosłam się- Gadasz to tak, jakbyś liczył, że rzucę ci się w ramiona... Sorry, potrzebuję faceta, nie kombajnu!
- Nie chodzi mi o bycie twoim chłopakiem!- warknął- Tylko o to, żebyśmy zakopali topór wojenny.
Przez chwilę zastanawiałam się, czy przypadkiem nie zabrał tego tekstu z jakiejś ckliwej piosenki Biebera. Ale potem objawiła się we mnie kreatywna bestia i przypomniałam sobie, że to kolejny związek frazeologiczny.
- Nie zamierzam niczego zakopywać, Louis!- uświadomiłam mu- Chyba, że ciebie... Nie lubię cię, po prostu! Tamto było tylko chwilą słabości!
Spojrzał na mnie spode łba. Jego wargi zaczęły drżeć. Powoli się do mnie przybliżył, schylił i złączył nasze usta we wspólnym pocałunku.
- Chcesz walki?- spytał- Proszę bardzo... A to uznajmy za moją chwilę słabości...
_______________________________
Siema, siema <3
Co tam u Was, dzikusy moje małe?!
Wiem, że czekaliście na ten rozdział dłuuugo, ale Cran cierpi na nadmiar obowiązków (nie ma się co dziwić dziewczynie, że nie zdążyła), więc w końcu ja się za niego zabrałam...
I teraz tak: Chcieliście wątki Zayna- macie Zayna...
Chcieliście rozdział z perspektywy zarówno Lou jak i Harley: macie...
Chcieliście rozwinięcie wątku z Lou i Harley: macie...
To teraz, proszę... Zróbcie coś dla nas!
Nie pospieszajcie! To nie jest fajne, kiedy starasz się każdą wolną chwilę poświęcić blogowi, a w zamian za to otrzymujesz komentarze typu: "Pospiesz się"...
A propos komentarzy: DODAWAJCIE ICH WIĘCEJ I DŁUŻSZE...
Bo widzicie... Jest takie coś, że jak mamy więcej komentarzy i są one dość rozbudowane, to obie mamy tzw. "spindupę" i staramy się szybciej wszystko robić... A jak jest ich 10... No... Wiecie...
To chyba tyle <3
Kochamy Was 4ever <3
~Potejtoł
No siema siemaaa :D Jak widzę pierwsza jestem (albo i nie) . Rozdział... WOW. Yamaha i Harry...WOW. Louis...WOW WOW!!! No ogólnie rozdział jedno wielkie WOOOOOW!!! Kocham cię paula!!! :* No i było to co chciałam, jaram się ^^ Nie mam pomysłu jak rozwinąć komentarz, no bo chciałaś długi... hm... A więc... kocham zakończenie 2 pierwszych perspektyw, no po prostu <3. Co by tam jeszcze... Hazzuś w tym rozdziale jest taaaaaki sweet :) Ostatnio jram się wszystkim. Twoim rozdziałem, twoim talentem, naszym wspólnym blogiem... No ogólnie jaram się potejtołem :* Nie mam pomysłu na dłuższy komentarz. Przepraaaaszaam Paulinko :* Wybaczysz?
OdpowiedzUsuńPS. Wenyyyy, weny i jeszcze raz weny bejbeee :*
vasbaujausidbfvsauycvyscvsatcvsacscsfczhzx ...awww....Boskiii!!! Pod każdym względem! Dziewczyno, zamień się, też chce mieć taki talent! <3
OdpowiedzUsuńA zaczynając od początku: Polly na traktorku -rozwala, Yamaha i Harry- rozwala, perpektywa Lou- rozwala, Malik z botoksem wciskanym kalkulatorem i z nadmiarem samoopalacza na mordzie- rozwala, "wskazówki" Louisa -rozwalają,i wiele wiele innych, a nie mogę zapomnieć o tym iście PIĘĘKNYM zakończeniu... normalnie cud, miód, malina! Weeny kochana:** I Cranberry też!
PS.Mam nadzieję że udało mi się sklecić dość długi komentarz, chociaż trudno określić słowami jak się nim jaraam *___*
Suuuper . :D <3 kocham to opowiadanie, mam nadzieję że po między Harley i Louisem będzie coś więcej . :) świeeetne . :D
OdpowiedzUsuńBoskie nie moge się doczekac kiedy dodasz kolejny rozdział piszesz cudownie kochanna
OdpowiedzUsuńOMG....tlenu jak szupcio Lou i Harley awwwwwwww tylko szkoda mi Nialla bo liczył on pewnie na coś więcej, Malik w końcu się rozwinął ^^ jeszcze jakby Liam był tak samo jak Zayn rozwinięty to byłoby genialnie. Rozdział od góry do dołu rewelacyjny............. brak mi słów do opisania tego wszystkiego i mam nadzieję że zadowala cię takiej długości komentarz. Życzę BIG BIG BIG weny ;)
OdpowiedzUsuńzapraszam na tt @Edyta_Horan
GOSH *.*
OdpowiedzUsuńJakie to cudne <3
Ten Louis i jego teksty :)
Harley i jego teksty...
Brakuje mi Yamahy w tym opowiadaniu!
WIĘCEJ JEJ I HAZZY :)
I żeby oni się pogodzili (Yamaha i Harry) :)
I jeszcze... Louis i Harley Awww... Ich pocałunek to było takie efvmivenrbkmd *U*
Błagam niech Harley nie odrzuca Lou, niech odwzajemni pocałunek! Świetny rozdział. Kocham tego bloga/Add
OdpowiedzUsuńKurcze od rana przeczytałam wszystkie części i żałuję, że już nie mam czego czytać. Jestem ciekawa jak się rozwinie akcja Yam-Harry i Taylor... oraz z kim w końcu będzie Har o ile będzie a może ich poodrzuca? :) Piszcie dalej nie mogę się doczekać kolejnych odcinków pozdrawiam! A
OdpowiedzUsuńAgwh
OdpowiedzUsuńUwielbiam wasze opowiadanie!
To że piszecie z humorem :)
Powiem wam że co chwilę ryczałam śmiechem :D
Awww no i ostatnia scena jest po prostu *-* jhduhsa
Więc pozdrawiam ;* i życzę mega weny ;3
Haha :D
OdpowiedzUsuń- O węglu mowa, a kiełki tu
Kocham ten tekst :D Teraz tak ciągle gadam...
Obie jesteście świetne, widać, że same macie w sobie dużo charyzmy (przelewacie to na swoje postacie) i generalnie jesteście bardzo utalentowane.
A teraz od początku:
Harry i Yamaha... Wszystko fajne, ale co z Tejlor?
Louis i Harley... gocdsibmvribfvmoierf *.* Ale co z Niallem?
Przecież on się chyba zakochał w Harley (?)
Zayn... Cieszę się, że go zaangażowałyście w opowiadanie, ale co z Liamem? :D
Ogólnie jesteście boskie, teksy Wasze rozbrajają i... Kocham <3
Życzę weny (ale to już macie) i wytrwałości, bo moje życie bez tego bloga będzie baardzo nudne
kiedy będą winiki konkursu ??
OdpowiedzUsuńHEJ Kociak3ek! To opowiadanie jest mega ale słuchaj co z opowiadaniem http://takeyoutoanotherworld-1d.blogspot.com/ ??? o tych czarownicach???? Będziesz tam dodawać jakiś rozdzial czy nie?? Bo nie wiem czy czekac?? Lubie twoja tworczosc jesteś niesamowita!!! :)@Jestemsobaxx
OdpowiedzUsuńOMG! Cóż... Będę się starała jak najszybciej na niego wrócić, jak tylko będę miała chwilę czasu :D Dam Wam znać :D
UsuńNominowałam cię do Liebster Blog Awards! Więcej informacji u mnie: http://onedirectionpolandimaginy.blogspot.com/2013/10/liebster-blog-awards.html
OdpowiedzUsuńMacie tutaj matutki teścik
OdpowiedzUsuńWeź karteczkę i długopis: ♥
1. Napisz imię osoby płci przeciwnej.
2. Który kolor najbardziej lubisz: czerwony, czarny, niebieski, zielony czy żółty?…
3. Pierwsza litera twojego imienia?
4. Miesiąc urodzenia?
5. Który kolor bardziej lubisz czarny czy biały?
6. Imię osoby tej samej płci.7. Ulubiony numer?
8. Wolisz jezioro czy morze?
9. Napisz życzenie (możliwe do spełnienia!).
Skończone – zobacz poniżej:
Odpowiedzi1. Kochasz tę osobę.
2. Jeżeli wybrałaś /eś:Czerwony – twoje życie jest pełne miłości.
Czarny – jesteś konserwatywna /y i agresywna /y
.Zielony – twoja dusza jest zrelaksowana i jesteś osobą na luzie.
Niebieski – jesteś spontaniczna /y i kochasz całusy i pieszczoty tych, których kochasz.
Żółty- jesteś bardzo szczęśliwą osobą i udzielasz dobrych rad tym, którzy są w dołku.
3. Jeżeli pierwsza litera twojego imienia jest:
A-K – masz w sobie dużo miłości, którą ofiarujesz bliskim i przyjaciołom.
L-R – Próbujesz cieszyć się życiem na maxa a twoje życie uczuciowe wkrótce rozkwitnie.
S-Z – lubisz pomagać innym a twoje przyszłe życie uczuciowe wygląda bardzo dobrze
.4. Jeśli urodziłaś /eś się w:
Styczeń – MarzecRok minie ci bardzo dobrze i odkryjesz, że zakochasz się w kimś zupełnie nie oczekiwanym.
Kwiecień – czerwiecTwój związek (uczuciowy) jest bardzo silny, będzie trwał długo i pozostawi wspaniałe wspomnienia na zawsze.
Lipiec- wrzesieńBędziesz mieć wspaniały rok i doświadczysz dużą zmianę w życiu na lepsze
.Październik – grudzieńTwoje życie uczuciowe nie będzie zbyt wspaniałe, ale w końcu odnajdziesz swoją bratnią duszę.
5. Jeśli wybrałaś /eś
Czarny: twoje życie obierze inny kierunek, co będzie dla ciebie bardzo korzystne i bardzo cię to ucieszy.
Biały : Będziesz mieć przyjaciela, któremu można będzie całkowicie zaufać i zrobiłby dla ciebie wszystko, ale ty możesz sobie z tego nie zdawać sprawy.
6. Ta osoba jest twoim najlepszym przyjacielem.
7. To jest ilość twoich bliskich przyjaciół w twoim życiu.
8. Jeśli wybrałaś /eś:Jezioro: Jesteś lojalnym przyjacielem i kochanką /iem.Morze: Jesteś bardzo spontaniczna /y i lubisz zadowalać ludzi.
9. To życzenie spełni się tylko wtedy, gdy wstawisz ten test do 5 innych klubów w ciągu jednej godziny. Jeśli wyślesz je do 10 klubów spełni się przed twoimi następnymi urodzinami.
Najlepszy blog jakiego czytałam kiedy następny rozdział?
OdpowiedzUsuńJejkuuu *.* Czytałam już dużo blogów tego typu ale ten jest inny i wyjątkowy! Wróćcie jak najszybciej, błagam ( swoją drogą na pewno nie tylko ja ;D ) a ten pocałunek na końcu to łooo biziu ;D zazdroszczę takiej ;D Tylko niech nie skończy się w stylu: wakacje się skończyły chłopcy wrócili do Londynu a dziewczyny obudziły się z bajki trwającej 2 miesiące, albo jeszcze gorzej że ktoś umrze np. Louis, Harley jak i wszyscy będą załamani i już nigdy biedna dziwczyna się nie zakocha ( czytałam podobny i miałam ochotę zamordować osobę która to pisał) jeej ale się rozpisałam... jak ktoś przeczytał całe moje wypociny to gratulacje, ale po prostu nie mogę się przestać zachwycać...
OdpowiedzUsuńPS: uwielbiam jak facet zachowuje się tak jak Lou na końcy, taki twardy, lekko bezczelny ( a nawet baardzo :D ) i zadziorny... WIĘCEJ TAKICH AKCJI !! bużki :**
swiety !!!
OdpowiedzUsuńhej :)
OdpowiedzUsuńNominowałam cię do Libster Award, pytania na moim blogu
zapomnijmy-co-bylo-kiedys.blogspot.com
Hahahahhahaha Suuper teksty! NARESZCIE SIE POCAŁOWALI NOOO ILE MOŻNA CZEKAĆ!!! :D
OdpowiedzUsuń"- Może stoperan, kolego?- spytałam, ponieważ nie zapowiadało się, by którakolwiek z jego wypowiedzi mogła nawiązywać do normalnej konwersacji.
OdpowiedzUsuń- Nie bądź zabawna... Po co mi stoperan, Harley?- zainteresował się.
- Bo chyba cię posrało, jeżeli sądzisz, że spędzę tutaj z tobą chociaż minutę- wyjaśniłam."
ahahahahhahahahahahahahaha te jej teksty mnie dobijają ahhhahhahahahhahahahha
<3
Aaaa aaaa ♡♡♡♡♡♡
OdpowiedzUsuń